1. Oddech zwolniony, kier skryty w ciemności, promienieje od blasku, wybranej nicości. Zamknięty w czterech ściany mojej wolności, czerwień zasnęła, odrobina dobra i uczciwości. Nie ma już ni żalu, ni smutku ni strachu, Najgorsze minęło, odeszło wreszcie do piachu. Jak trupy z roku Tysiąc dziewięćset czterdziestego, Katynia krwią czterech tysięcy czterystu oznaczonego.
I płonie lód, piekielnie mroźna pożoga... zostaje cisza, spokój, zamknięta to droga.
Umysł, rozsądek, powiadam wspaniałe to dary, gdy z nich korzystamy mniejsze są życia kary. Jak przeszłość naszą przyszłość buduje, drażni to strasznie lecz nie żałuje. Wszystko co się do tej pory zdarzyło, wierze że wszystko to czegoś nauczyło. Jak jutro znów iść z głową ku górze, nie poddać się, przetrwać wszystkie burze.
I płonie lód, piekielnie mroźna pożoga... zostaje cisza, spokój, zamknięta to droga.
Jak latał Ikar pomiędzy chmurami, tak on próbuje między ideałami. Choć za nami już niebo, za nami. Jak syn Minosa w labiryncie skryty Tak i on myśli, czasem stoi jak wryty. Potwór czy człowiek, sens ukryty. Czy runie w dół, jak innych wielu? Czy bestie pokona mój przyjacielu?
I płonie lód, piekielnie mroźna pożoga... zostaje cisza, spokój, zamknięta to droga.
2. Dla odmiany coś wesołego ,bo mało ostatnio jest tego. Coś o balonach ulubionych. Coś o kwiatach uwielbionych. Niebo błękitne, uspokaja. Zieleń co nadzieję podwaja. Za oknem może śnieg pada , ale to nie jest żadna wada. Zwykłe, zwyczajne, naturalne. Biel to czystość, wiem banalne. Życie płynie dniami, nocami ,a szczęście to jest z, to za nami. Trzeba pamiętać wszystkie chwile ,co choć delikatne niczym motyle. Choć nie zawsze się układa pamiętać, nadzieja to nie wada. Głowa do góry, uśmiech na twarzy Kim jest człowiek który nie marzy? Dookoła wiele pięknych rzeczy Patrzeć i widzieć - to dobrze leczy. Grunt to dobre nastawienie, Może solidne postanowienie. Do ludzi pozytywne podejście Z negatywów cudzych zejście. Po co się kimś denerwować ,gdy z nim można się radować. Każdy swoje, ma jakieś humory ,w każdym siedzą jakieś zmory. Nie brać tego tak do siebie , lepiej poczuć się jak w niebie. Pewne rzeczy ignorować tym co miłe się radować. Od problemów nie uciekać ,spojrzeć w oczy im, nie zwlekać. Nie odwracać się za błędy ,podać rękę, droga tędy. Zrozumienie innych ludzi trudne, czasem też strach budzi. Lecz gdy człowiek tego warty Nawet jeśli jest uparty. To oparcie w nim znajdziemy Jeśli tylko spróbujemy.
3.
Jak poskładać głaz który był rozbity? Jak naprawić, roztrzaskane lustra? Pewien problem, bardzo jadowity. Krąży w sieci niewidzialnego metra. Są rośliny, innym radość dające. Wszyscy myślą że im sprzyja słońce Takie solidne i pewnie rosnące. Okolica, ma w nich obrońce. Ich korzenie są jednak gnijące.
Zieleń chętnie dookoła rozdają Robactwo zaś dochodzi do głosu Gdy tylko w ciemności zostają. I ... już tylko uśmiech losu Odrobina najpotężniejszej magii świata Naprawi na lusterku dawne blizny. Nie dopuści do upadku brata. Doprowadzi głaz do dawnej podobizny. Nie pozwoli roli grać bez końca. Żyć w masce uśmiechniętego gońca.
|
Nie, ja nie jestem romantykiem ,prędzej antykiem z własnym bzikiem. nie spodziewaj się co ranek kwiatka Do łóżka śniadanie i herbatka? Kolacje przy świecach? Szukaj innego idealnego, mi nic do tego. Tak, wiem że czasami zaskakuje ,dobrze się czuje, wiele nie oczekuje.
Tak, tak możesz brać mnie za szuje ,bo siebie szanuje, i czasu nie marnuje. Kiedyś dałem słowo, koniec z lataniem ,staraniem, kobietom nadskakiwaniem. Jeśli chcesz, możesz śmiało próbować manipulować i mnie dostosować. Za wiele błędów na barkach nosiłem ,doceniłem, ostrożności się nauczyłem.
Ładna twarzyczka i zgrabne nogi ,drogi ubiór, lecz do tego rogi. Miłość to nie jest, jakaś zabawa ,jak mówię kocham, to poważna sprawa Nic takiego jednak nie mówiłem ,wybacz też, że się nie napaliłem. Sorry, żmije omijam z daleka ,zbyt wiele fajnych-na tym świecie czeka.
Ludzi, jak ludzi, próbuje traktować potraktuj mnie z góry, możesz pożałować nie założę kagańca, nie pójdę na smyczy czara goryczy, mnie ten problem nie dotyczy. Traktuj fer, tak będziesz traktowana woda wylana, zawiodłaś, gra przegrana. Ojej, tak bardzo chcesz być zdobywana ,a potem dziwisz się, że jak przedmiot traktowana.
Tak, tak Sarnel to wciąż idealista pseudo artysta, entuzjazmem tryska Nie obawia się o'tworzyć pyska i wyszczekać - słów pełną litanie ,mam manie, nieważne co się stanie nawet jeśli to gadanie niczego nie zmienia, marzenia, wciąż warte są docenienia.
|