A ja mam taką oto fobię:
Afenfosmofobia - lęk przed dotykiem.
Wręcz nie znoszę jakiegokolwiek dotyku, czy to osoby mi bliskiej, znajomej, czy też przypadkowego człowieka przechodzącego obok. Odczuwam wtedy niejaki wstręt i nachodzą mnie nieprzyjemne dreszcze, dlatego staram się tego unikać, proszę o jakąś swobodę, przestrzeń, zwykle nie siadam na ławce, z wieloma ludźmi oraz nie przebywam w miejscach, gdzie ludzie są ściśnięci jeden przy drugim.
Już sama myśl o dotyku jakimkolwiek budzi we mnie odrazę.
Offline
Znam to uczucie, choć nie aż tak mocno... Też nie lubię jak mnie ktoś dotyka ( ale jednak dużo zależy od nastroju, sytuacji i osoby). Ale ja ogólnie nie przepadam za ludźmi, więc to nie jest nic dziwnego w moim przypadku. Fobią bym tego nie nazwała. Jeśli u Ciebie to aż tak rozwinięte polecam psychologa, może bardzo utrudnić życie...
Offline
Cóż.. Specjalista mi raczej nie potrzebny. Jakoś z tym funkcjonuje i nie przeszkadza mi to zbytnio. Zresztą osoby mi bliższe wiedzą, że się mnie nie dotyka i szanują to moje dziwactwo
Offline
Mam to samo uczucie. Ten nieprzyjemny dreszcz. Jednak zgodzę się, że dużo zależy od osoby i nastroju. Moim wytłumaczeniem chyba jest fakt, iż nie ufam ludziom.
Offline
Panicznie boję się żab. Żadne inne zwierzaki mi nie straszne, ale gdy widzę żabę zaczynam piszczeć, płakać i wszystko co możliwe. Najgorsze jest to, ze urodziłam i wychowałam się na wsi. Moi rodzice tam mieszkają i często ich odwiedzam. Raz jakimś cudem żaba znalazła się w domu na blacie kuchennym (w okolicy jest dużo stawów, środowisko jest czyste wiec i żab jest dużo). Wpadłam w histerię i dobrą godzinę po prostu siedziałam, płakałam i cała się trzęsłam. Nie mogli mnie uspokoić.
Ponadto nie wiem czy to fobia, ale mam jakiś dziwny lęk przed tym, że coś mi wpadnie do muszli klozetowej lub spadnie z mostu. Nie lubię chodzić po mostach pieszo (jeżdżenie autem, tramwajem itd mi nie przeszkadza) przyciskam wtedy do siebie kurczowo torebkę, nigdy nie trzymam telefonu w ręce ani nic nie wyjmuję, bo boję się, że mi wypadnie i wpadnie do rzeki. Podobnie jest z toaletami. Przed wejściem do łazienki wyjmuję wszystko z kieszeni i chowam do torebki, zdejmuję pierścionki. często zostawiam telefon i portfel poza łazienką. Znajomi już się w sumie przyzwyczaili do tego, ze przed wejściem do toalety zostawiam komuś na popilnowanie telefon, portfel, pierścionki, albo całą torebkę. Wiem, to dziwne, bezsensowne i w ogóle, ale po prostu tak mam i kiedy wchodzę do łazienki z rzeczami albo idę pieszo po moście (albo w pobliżu stawu, jeziora itp) jakoś tak czuję niepokój.
Offline
Cześć wszystkim, to mój pierwszy post.
Więc...U mnie to głównie fobia społeczna. Kiedyś w najbardziej zaawansowanym stadium prawie że uniemożliwiała mi funkcjonowanie wśród ludzi. Teraz jest już coraz lepiej, ale nadal nienawidzę wychodzić z domu sama, szczególnie w godzinach popołudniowych, bo wtedy jest najwięcej ludzi. Przez to wszystko pojawiły się myśli, żeby bardziej wtopić się w tłum i nie zwracać na siebie uwagi strojem i makijażem. Tak naprawdę nigdy do tego nie doszło, bo czułabym się jakbym zdradziła samą siebie. Kompletne zakłamanie własnej ekspresji dla obcych ludzi, z którymi nic mnie nie łączy. W moim przypadku niewykonalne.
Nie wiem, czy to się łączy z fobią społeczną ale mam też lęk przed dotykiem, ale w szczególności właśnie obcych osób. Np. jak ktoś się dosiądzie w autobusie i ociera się, albo dotyka w jakiś sposób, brrr...
A czymś, co nie utrudnia funkcjonowania jest u mnie lęk wysokości i przed niektórymi dużymi owadami typu bąki, czy trzmiele.
Ostatnio edytowany przez Lucy (2014-05-15 00:04:53)
Offline
Wygnany
Głupota, ludzka bezmyślność i to do czego jest zdolny w swym okrucieństwie człowiek...to są kwestie, które mnie osobiście najbardziej przerażają...a poza tym aspektem raczej nie chciałabym się znaleźć w pomieszczeniu z jadowitymi owadami, pająkami, czy też wężami, chociaż jeśli chodzi o naturę, wszystko jest do przeżycia - trzeba tylko poznać odpowiednie mechanizmy zachowania.
Offline
Boję się prowadzenia rozmów przez telefon, nienawidzę tego! tzn. jeśli chodzi o osoby typu mama to nawet spoko, ale...jeśli chodzi o paplanie przez telefon to nie, nie, nie! smsy to dla mnie najbezpieczniejsza forma. Boję się odbierać, nie jestem z tego dumna ale zdarza mi się nie odebrać z tego własnie powodu..., a już niemal panicznym lękiem jest dla mnie dzwonienie w jakiejś sprawie urzędowej, czy coś w tym stylu. Potrafię zwlekać i wymyślać mnóstwo powodów byle żeby tylko jeszcze do tego doszło. Uprzykrza mi to życie i to nawet bardzo Oprócz tego, kiedy się czegoś boję zawsze ściskam mocno kciuki, po prostu muszę, bo w przeciwnym razie, kiedy coś pójdzie nie tak, to własnie z tego powodu, gdybym nie puściła to by się udało <sick> Muszę spać po zewnętrznej stronie łóżka, tak żebym broń boże nie była blisko ściany, inaczej nie zasnę. Jest pewnie jeszcze tego trochę, ale lepiej na tym poprzestanę
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Jak ja to znam, z telefonami w sprawach urzędowych mam tak samo... Zazwyczaj sobie spisuję na kartce, co chcę powiedzieć, bo inaczej bym zapomniała
A ja właśnie kocham spać blisko ściany
Offline
Wygnany
Mam lęk wysokości. Przerażają mnie pełzające, obślizgłe stworzenia i wszechobecna przemoc.
Offline