Mam wrażenie, że każdy z nas ma zadatki na bycie w pewnym stopniu wampirem energetycznym. Kiedy jesteśmy słabi, podświadomie próbujemy czerpać trochę siły z otoczenia.
Ja zwróciłam na to uwagę dopiero, gdy mi ktoś o tym powiedział, głównie po to, bym nauczyła się "chronić" swoją własną energię i budować zapory mentalne. Ale wiem, że można nie tylko zabezpieczać swoją, ale również "podbierać" ją osobom zupełnie niegotowym na to (np. nieznajomi w komunikacji miejskiej).
Osobiście uważam, że wampiryzm jest zły i nikt nie powinien się ćwiczyć w tym zakresie. Sama, jak zauważyłam, co czasem robiłam (na szczęście bardzo słabo), szybko zaczęłam walczyć z tymi odruchami.
Najniebezpieczniejsi są jednak ludzie, którzy robią to świadomie i mają w tym dużo wprawy, jeśli upatrzą sobie ofiarę, czasem wystarczy, że zahaczą się o nią raz, a później będą mogli ją zsysać nawet na odległość -.-
Offline
O.o No ja chyba nie mam zadatków na wampira energetycznego. Ja przy ludziach prawie zawsze jestem... wypompowana. Za to jak chodzi o emocje to zarówno zły humor ludzi mi się udziela (ale tylko zły ) a i jak ja mam dobry, czy zły humor to ludzie dookoła mnie zaczynają czuć podobnie. O.o Nie wiem... może to zwykła empatia.
Offline
Dusza
Anne Rice fajnie opisuje wampiry. Człowiek nie przemienia się zaraz po jednym ugryzieniu. Proces ten jest złożony. Potrzebna tu jest więź między aspirantem na wampira a jego przyszłym stwórcą. Podoba mi się też to, że jest ograniczenie w piciu krwi człowieka, bowiem jeżeli wampir wypije ostatnią kroplę, która zawiera śmierć - po prostu umrze.
Saga "Zmierzch" (dlaczego pannie Meyer musiało się to przyśnić) jest dla mnie całkowitą parodią wampirów. Wampir i wilkołak, którzy nie mają nic ciekawszego do roboty, jak tylko uganiać się za jakąś nastolatką, która przez 4 strony szykuje i je śniadanie, a przez resztę rozdziału gada sobie z tatusiem. Na dodatek jest chcwiejna emocjonalnie. Dlaczego? Pomimo iż świecący Edzio ją koochaa, to ona i tak zaczyna wkrótce latać za Jacobem, wilkołakiem od siedmiu boleści.
Offline
a mi się podoba klasyka filmów o wampirach, która nieco burzy stereotyp, który u Rice jest zajebisty. Ale żeby nie być gołosłownym:
- The Hunger 1983
- Lost Boys 1987
- Near Dark 1987
- Innocent Blood 1992
Pewnie niewiele osób zna te filmy, ale warto, jest to ujęcie wampiryzmu z innej strony, które ewoluowało wraz z kinem...
Offline
Gość
Nie obrażaj ludzi Fromabove x_x
Ja je znam
Niestety, słabo pasowały pod moją prezentację maturalną więc nic z nich nie wykorzystałam, acz doktorat czeka~~
Hmm.. A no w sumie mogę.
Czy wampiryzm jesy fascynujący? Inaczej, czy realny wampiryzm jest fascynujący? Ależ tak! Jednak z mojej osoby natura odsączyła pierwiastki fascynującego bytu i mimo iż tematyka jest fascynująca, osobnik mojego pokroju już nie. Dlaczego? Jako wampir przejawiam fascynacje tematem ale moja przypadłość, ktoŕa podpada pod fascynującą, takowa nie jest. Jako twórcy, grupa / subkultura możemy być fascynujący będąc zjawiskiem, ruchem społecznym, osadzonym we własnej kulturze i ze własnymi przekonaniami. Przez wiele lat uznawałem swoją przypadłość za fascynująco.... upierdliwą i samotną. Dlaczego więc napisałem, że jest to zwykłe, że w sumie jestem najzwyklejszy? Ponieważ jestem jednym z wielu. Niewyjątkowy i mało fascynujący jako osobnik na tle współplemieńców. Jeśli zaś kierujesz ode mnie i do mnie nitki fascynującego dla wielu osób wyobrażenia filmowego i książkowego to trace nawet jako członek grupy, jak i cała społeczność swój fascynujący wydźwięk, zamieniając się w dziecinną igraszke.
Offline
MOje "fascynujące" było z przekąsem ... Nie widzę nic fascynującego w wampirach, wampiryźmie.
Zastanawiam się jedynie czy Twój "wampiryzm" to objaw fascynacji legendami i stylizujesz się na wampira czy może cierpisz na porfirię. Nie, nie wierzę w wampiry ale wierzę w psychiczne choroby
Offline
Z przekąsem? Tak myślałem i miałem odpowiedzieć jednak opublikowana odp bardziej mi się podobała.
Jeśli posiadasz wiare w choroby psychiczne to mogę Cię zapewnić, że takowe istnieją aczkolwiek muszę zmartwić Twoją osobe iż nie jestem przedstawicielem ludzi z psychodzą czy innymi ciekawymi problemami. Jednak zachęcam Ciebie jak i innych do profilaktycznego badania.
Offline
Subtelna napisał:
Panie Mewa a szkoda .. ale może coś się jednak znajdzie... Przecież nie ma ludzi całkowiecie "zdrowych"
Pozwolę sobie dołączyć do dyskusji. Ktoś mi kiedyś powiedział, że w gruncie rzeczy wszyscy ludzie są chorzy psychicznie, jednak jednym już to udowodniono, a reszty ludzi jeszcze nie zbadano.
Jeśli zaś chodzi o wampiryzm, to przyznaję się do bycia wampirem energetycznym. Kiedyś żerowałem na emocjach pewnej osoby, nie nie robilem tego świadomie rzecz jasna. Dopiero po latach odkryłem przyczynę. Co ciekawsze już wtedy interesowałem się wampiryzmem, niestety bardziej interesowały mnie wampiry przedstawione w literaturze czy filmie. O istnieniu wampirów współczesnych coś tam słyszałem, ale nie zagłębiałem się w temat. Może gdybym odkrył swoją naturę wcześniej, nasza przyjaźń dalej by kwitła.
Wracając do tematu. O wampirach współczesnych ciekawie opowiada książka Michelle Belanger "Wampiry - same o sobie". Na temat wypowiadają się osoby będące wampirami. Opisują własne doświadczenia i wampirzą społeczność.
Offline