Jak dla mnie to właśnie na tym (między innymi) polega poezja,że każdy odbiera ją na swój indywidualny sposób.Ale fakt-nie każda...
Offline
W szkołach nas uczą że mamy to odbierać w jednaki sposób...co mnie osobiście denerwuje...bo skąd można wiedzieć czy interpretacja nauczyciela jest zgodna z tym co miał na myśli autor??...ii czy nie możemy mieć własnego zapatrywania na dany utwór??...ponadto często w poezji usilnie poszukiwane są...suche fakty z życia twórcy... ... ...ehh...ta edukacja...
Offline
Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów
Dokładnie, zgadzam się ze Szkarłatną Każda wersja jaką podamy w odbierze utworu jest zawsze zła i nieprawidłowa. Rację ma tylko nauczyciel... -.-'
Offline
A ja uwielbiam interpretować wiersze na lekcjach, i uważam, że wiersz można interpretować na wiele sposobów, ale tylko jeden z nich jest 'główny' - ten, który jest wprost oczywisty i da się to łatwo zauważyć w tekście. Są inne, ale one są jak dla mnie zbyt wymyślne (w negatywnym sensie) i w ogóle, to jest na siłę utrudnianie sobie życia ;p
Offline
Przeklęty
W naszej szkole wiersze interpretujemy dowolnie. Nasza babka od polskiego jest spoko i nie narzuca nam swoich interpretacji.
Offline
Ja nigdy nie spotkałam się z nauczycielkami, które by narzucały swój sposób interpretowania, dowiedziałam się o czymś takim z demotywatorów... Jednakże, większość interpretacji dokonywanych przez uczniów jest zbieżna.
Offline
Przeklęty
Niestety też to zauważyłam. Jeden powie coś mądrego, a reszta powtarza, bo im się myśleć nie chce.
Offline
Być może nawet nie powtarzają, lecz po prostu ich wnioski są podobne - jak pisałam, wiele osób interpretuje wiersze bardzo podobnie.
Heh, chociaż z tym że im się myśleć nie chce, masz rację ;P U mnie np. na lekcji wypowiadają się 1-3 osoby, a reszta zapisuje wszystko, co mówią i na podstawie tego w domu piszą notatki (bo u nas notatki trzeba pisać do każdej lekcji, w domu).
Offline
Cóż...każdy ma własne zdanie...ale u mnie w gimnazjum szczególnie (rok temu) wszystko musiało być wedle myśli nauczycielki... jeśli ktoś powiedział coś sensownego, lecz nie tak jak pomyślała ona...mówiła po prostu: "nie to miałam na myśli"... ... ...Może te osoby nie tylko posiadają jakąś wiedzę ale też lubią się udzielać...ja jeśli chodzi o język polski...myślę że mam jakieś pojęcie...ale mimo że miałam na półrocze najwyższą ocenę w klasie...nigdy nie udzielałam i nie udzielam się jakoś bardzo szczególnie...dopiero jak brakuje chętnych osób... ... ...nie lubię po prostu wypowiadać się publicznie...nawet na forum klasy, na lekcji...
Offline
Ja mam tak samo! W klasie jestem najlepsza z polskiego, a mimo to nie lubię się wypowiadać na forum klasy. I właściwie to jest tak tylko z polskiego - z innych przedmiotów tak nie mam...
Offline
Przeklęty
Ja mam tak samo. Nie lubię się wypowiadać publicznie. To nie leży w mojej naturze...
Offline
U nas też jest taka kobietka. Strasznie wymagająca... Ale mnie szczególnie lubi. Podam przykład. Mamy zrobić jakieś zadanie. Ja mam jakiś błąd, ona mówi "Każdy może się pomylić", a jak kto inny zrobi błąd to już od nieuków go wyzywa. I zawsze pyta się, co ja o tym myślę
Offline
Przeklęty
O to zmora mojej babki od polskiego. Jaki temat by nie poruszyła to pyta mnie co o tym myślę. Jak raz powiedziałam, że nie wiem to stwierdziła, że na pewno wiem tylko nie chcę powiedzieć;P
Offline
Ja po prostu nienawidzę, jak podczas jakiejś dyskusji na lekcji siedzę ze spuszczonym wzrokiem i w ogóle usiłuję być niewidoczna, a ona 'Ania chce nam coś powiedzieć' o.O
Offline
Przeklęty
No u mnie jest Paulina co ty o tym myślisz?
Offline