Vilu napisał:
Natomiast oczywistym jest, że w człowieku bestia drzemie. Wystarczy spojrzeć na to, jak człowiek zachowuje się w obliczu krytycznego zagrożenia. Zmysły się wyostrzają, człowiek nabiera siły, refleksu, zdolności mu obcych. W obliczu śmierci, człowiek sięga po tą wewnętrzną bestię
Jaki tam wilkołak, to się nazywa adrenalina... o.O
Ostatnio edytowany przez fromabove (2012-10-10 09:28:17)
Offline
Nie twierdze, że staje się wilkołakiem, chciałem jedynie zwrócić uwagę na zwierzęcą naturę, czyli wspomniane budzenie się bestii, pod wpływem głównie adrenaliny.
Offline
iii, dobieranie zbyt barwnych słów do czegoś co tłumaczy nauka Poza tym, adrenalina stymuluje procesy zachodzące w organizmie, produkcję glukozy, ciśnienie krwi etc. etc., i jest właściwym neuroprzekaźnikiem dla zwierząt, ale to nie oznacza, że zaraz budzi się pod jej wpływem bestia. Gdyby człowiek nie odczuwał wpływu adrenaliny wciąż byłby takim samym zwierzęciem jak jest teraz
Offline
Gość
Pierdzielę, nie wierzę w żadne wilkołaki, aniołki stróże i tym podobne... Wierzę w człowieka, a ten potrafi być bestią okrutną bo ma mózg i wyobraźnię.
Dusza
Człowiek jest najgorszą bestią ze wszystkich możliwych, wilkołaków już nie trzeba.
Nie wierzę, jak dla mnie idiotyzm totalny.
Offline
Uwielbiam wszelkie filmy, książki i inne na temat wilkołaków, jednakże absolutnie w nie NIE WIERZĘ.
Legendy powstały, owszem,lecz wzięły się od lunatyków bądź ludzi z zaburzeniami psychicznymi, którzy wierzyli, iż przemieniają się w bestię. Jednym z najsłynniejszych był Peter Stubb, który przyznał się podczas prowadzonych tortur do posiadania pasa, który zmienia go w wilka. Pasa nie znaleziono (oooo, powiało tajemnicą...-.-),lecz faceta i tak rąbnęli i died.
Offline
Wygnany
A mnie wilkołaki nigdy nie fascynowały, nic nie czytałam na ten temat, jak teraz słyszę o tym pasie... no cóż. Stanowczo w nie nie wierzę, tak jak nie wierzę w elfy, ani w krasnoludki
Offline
Wierzę w Anioły, Elfy, Wampiry, Wilkołaki, Czarownice, Driady... w mojej wyobraźni. Uwielbiam je. Szczególnie Anioły. W ich istnienie w rzeczywistym świecie nie wierzę, choć czasami tego żałuję. Czasami chciałabym wierzyć, że to nie wiatr szumi między drzewami w lesie, a Hamadriady szepczą między sobą, albo że nie mam zwyczajnego szczęścia, ale czuwa nade mną Anioł. To byłoby takie piękne.
Niestety chyba jestem już na to zbyt duża i nie, nie wierzę. Zaskakuje mnie też fakt, że są ludzie, którzy biorą ten temat zupełnie, śmiertelnie poważnie. Nie uważam by było to coś złego, po prostu tego nie rozumiem. Ostatnio miałam okazję posłuchać wykładu na temat Wilkołaków. Na jednym z konwentów był panel o Likantropii. Przedstawiono kilka teorii np. pogląd jakoby Wilkołaki miały pochodzić z innej planety lub wymiaru, dyskutowano o tym w jaki sposób się rozmnażają itd. Generalnie wybierając się na panel spodziewałam się przedstawienia jakichś ciekawostek i informacji na podstawie filmów, książek etc, ale nie wykładu przedstawionego aż tak poważnie.
Naprawdę można wierzyć w takie istoty do tego stopnia, by niemal z zupełną pewnością stwierdzać że one istnieją?
Offline
Moja wiara w cokolwiek jest ogółem chwiejna,ale mimo to są istoty,którymi się interesuje lecz niekoniecznie wierzę łatwiej mi jest powiedzieć w co nie wierzę; wilkołaki nie wierzę i nigdy nie wierzyłam ani też się nie interesowałam.
W duchy wierzę,stróże i w czarownice jak najbardziej reszta to dla mnie coś co jeszcze muszę sobie udowodnić,nie bez powodu wierzę w to co wierzę.
Ostatnio edytowany przez Lukrecja (2014-01-02 07:36:19)
Offline
Lukrecja napisał:
...są istoty,którymi się interesuje lecz niekoniecznie wierzę
To wygląda trochę jak u mnie. Uwielbiam je, podziwiam, czytam o nich, oglądam filmy, analizuję w jaki sposób je przedstawiono, nawet maturę zdawałaym z Czarownic. Wilkołaki nie są moimi ulubionymi tworami, zdecydowanie bardziej lubię Anioły, Elfy, Driady i inne "piękniejsze" stworzonka. Słowami 'interesuję się lecz niekoniecznie wierzę' bardzo dobrze to określiłaś. Większość osób, które się nimi interesują chyba ma takie właśnie podejście.
Lukrecja napisał:
W duchy wierzę,stróże i w czarownice jak najbardziej reszta to dla mnie coś co jeszcze muszę sobie udowodnić,nie bez powodu wierzę w to co wierzę.
Ok, może teraz zapytam o coś niestosownego, może zasługuję na zadźganie czymś ostrym, obdarcie ze skóry czy wsadzenie w żelazną dziewicę na amen. Nie ma co ukrywać że na tym forum jestem jedną z najmłodszych, więc nie wszystko pojmuję. Czytam trochę i znowu trafiam na sytuację w której ktoś pisze coś w stylu "coś wiem, coś widziałam, ale wcale wam nie powiem". Napisałas "Nie bez powodu wierzę w to co wierzę". Po co ta tajemniczość. Rozumiem, klimat się buduje i te sprawy, ale na miłych (i mniej miłych) bogów, dlaczego tego powodu nie podasz? Ja na przykład jestem strasznie ciekawa, bo chciałabym wierzyć w cokolwiek. Naprawdę chciałabym, ale nie potrafię. Podobno mieszkam w najbardziej nawiedzonej miejscowości w powiecie, podobno w moim poprzednim domu straszyło, podobno w miejscu gdzie stoi moja stara szkoła był cmentarz i w jej piwnicach też straszy, wszędzie gdzie się pojawię ludzie mówią że straszy, gazety piszą że duchy, a ja nigdzie nic nie mogę dojrzeć. Połowę dzieciństwa spędziłam na cmentarzu (poważnie. jakoś tak się złożyło że tam najczęściej bywałam. Mamy taki stary, niemiecki w lesie. Bardzo klimatyczny. To było nasze ulubione miejsce zabaw). Bywaliśmy tam nawet po zmroku i nic. Ludzie mówią że wierzą w duchy bo je widzieli, słyszeli, cokolwiek. Że mają swoje dajmony, które słyszą. Że są ludzie, którzy potrafią czarować, bo cośtam zrobili, a ja choćbym chciała to naprawdę nic nie widzę, nic nie słyszę.
Offline
Nie piszę o tym tutaj gdyż są osoby,które mogłyby mieć przez to powód do żartów,a dla mnie to jest po prostu coś co mnie doświadczyło.
Offline
Lukrecja napisał:
Nie piszę o tym tutaj gdyż są osoby,które mogłyby mieć przez to powód do żartów,a dla mnie to jest po prostu coś co mnie doświadczyło.
Nie bój się - jeśli piszesz o mnie xD Ja sie już nie udzielam w sprawach wiary, po tym jak wczoraj widziałem ludzi modlących sie do pnia drzewa ;__;
Offline
O miło Darxet,że się domyśliłeś oczywiście zawsze mam na myśli ciebie
Nie każda wiara oznacza bycie imbecylem dla mnie moje wierzenia są poparte doświadczeniem,a nie chorym fanatyzmem tak jak ów ludzi o jakich wspomniałeś.Nic złego nie jest w kochaniu natury,przytulaniu drzew,dyskutowaniu z nimi po pijaku,ale jednak modlenie się i klęczenie w moich oczach jest śmieszne w sumie za parę dni dla mnie będzie śmieszne,że napisałam,że w co kol wiek wierze.
Ostatnio edytowany przez Lukrecja (2014-01-03 18:05:19)
Offline
Lestat napisał:
Darxet napisał:
Lukrecja napisał:
Nie piszę o tym tutaj gdyż są osoby,które mogłyby mieć przez to powód do żartów,a dla mnie to jest po prostu coś co mnie doświadczyło.
Nie bój się - jeśli piszesz o mnie xD Ja sie już nie udzielam w sprawach wiary, po tym jak wczoraj widziałem ludzi modlących sie do pnia drzewa ;__;
Rodzimowiercy? Druidyści? Wiccanie? Odyniści?
Katolicy, zobaczyli w sciętym fragmencie drzewa twarz Dżyzasa albo matki boskiej (których to twarzy na oczy nie widzieli ale ok)
https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hph … 8807_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/ … 7688_n.jpg
https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hph … 3963_n.jpg
Szept: please, help me ;__;
Ostatnio edytowany przez Darxet (2014-01-03 18:17:19)
Offline