Witajcie, jako że to mój pierwszy post chciałem się przywitać, więc: Cześć
Ja osobiście jestem ateistą. Na religię chodzę, DeathBoy (Tak, tak chodzimy do tej samej szkoły) słusznie powiedział, że nasz obecny ksiądz. Co prawda rok temu byłem raczej heretykiem i z religii miałem mieć pałe na koniec roku (familia oburzona ), uważałem słowa tamtego klechy za bzdury i dawałem mu o tym znać.
Dziś się do spraw wiary nie mieszam jeśli jest "Bóg" niech będzie. Do kościoła muszę chodzić i to tylko ze względów rodzinnych, przestałem słuchać klech i raczej staram się tylko nie zasnąć.
A propo innych postów na temat kościoła. To przez kościół zawsze ginęli ludzie, wystarczy spojrzeć na krucjaty. Wszystkie były w "imię Boże", ale czy "Bóg" chciał by chrześcijanin kogokolwiek zabijał, nawet innowierców? "Bóg" chciał pokoju.
Offline
Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów
Bardzo słuszne spostrzeżenie dotyczące miłości Boskiej. W końcu jedno z drugim kompletnie się wyklucza.
I witamy nowego kolegę na forum
Offline
Gość
W mojej klasie wiele jest osób niewierzących, które i tak chodzą na religię, mimo iż miały możliwość udania się na zajęcia z etyki. Tak wyszło. Osobiście uważam, że lekcje religii powinny odbywać się w kościołach, a nie w szkołach, zważając w szczególności na fakt, iż wiele księży nie przykłada się do zajęć. Każdy po prostu robi, co chce. Chociaż ja mam to szczęście, iż trafiłam na taką klasę i księdza, który nie tylko uczy nas o chrześcijaństwie, ale także o innych religiach, jak np. buddyzm czy hinduizm, i to w całkiem rzetelny sposób. Trzeba być w końcu obytym w wielkim świecie, haha
Jestem katoliczką. Po prostu podczas gdy nie wierzyłam popełniłam tyle błędów... nie wierzyłam 2 lata, a popełniłam w tym czasie więcej grzechów niż w ciągu całej reszty mojego życia. Ostatnio jednak popełniłam jeden błąd więcej i to już było dla mnie za wiele.
Offline
Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów
Bellatrix, z tym że nie w każdej szkole uczy ksiądz i nie wszędzie jest tak, że prowadzą lekcje w ten 'typowy' sposób.
Krótko i na temat, co już mówiłam - chcesz chodzić? Jest Ci to potrzebne? Wierzysz? Chodź sobie na religię, i nikogo to nie powinno więcej obchodzić. Nie wierzysz? Nie chodź.
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Najbardziej denerwujący jest fakt, że osoby wyznające tradycyjne wartości, a nie wierzące w Boga albo wierzące na swój sposób chodzące na etykę mają przedstawiane wszystko z punktu widzenia tzw. nowoczesnej, modernistycznej etyki. Dlatego ja na etykę nie chodziłam, tylko chodziłam przymusowo na religię. Należę do rodzaju osób, który opisałam. Jakoś nie chciałabym się uczyć z podręcznika, który napisał filozof i etyk popierający eutanazję z dowolnego powodu i klonowanie ludzkich embrionów w celach badawczych i leczniczych, a jest taki podręcznik do etyki. I to nie tylko, że poznaje się różne poglądy, ale poznaje jakiś pogląd bez argumentów strony przeciwnej. I co to ma być? Indoktrynacja jak na niejednych lekcjach religii...
Offline
Z etyką spotkałam się dopiero w liceum. W pierwszej szkole chciałam chodzić na etykę, ale były bardzo niekorzystnie ułożone godziny (a w trakcie samej religii musiałabym dodatkowo siedzieć w bibliotece, bo to było w środku zajęć -.- ). W drugiej szkole niby fajnie, zajęcia są, godziny dobre, tematyka wciągająca, miła atmosfera, cała grupa mogła głośno wymieniać się swoimi poglądami i uczestniczyć w dyskusjach, ale minus.. owa grupa miała może ze cztery osoby... Może pół roku to trwało, nim się rozwiązała. W drugiej klasie okazało się, że tylko ja z danego rocznika zadeklarowałam chęć chodzenia na etykę (no bo jak ktoś nie chodzi na religię, to po co chodzić w ogóle?). To przykre, że moje otoczenie jest dość przyziemne, ale to zjawisko zna chyba każdy z nas...
Offline
religia jak pomyślę o tym to robi mi sie nie dobrze poniewaz widzę wtedy siostrę Anne przezwisko Predator ,kaczka, Dżedaj to co ona pierdoli to jest poprostu załosne jeszcze przygotowuje mnie do bierzmowania nie wiem wogóle czy isc
Jak mi radzicie ;p
Offline
Jeśli nie uważasz się za katolika i masz jakiś wybór to nie idź. W końcu bierzmowanie to z założenia świadoma decyzja przystąpienia do tej społeczności, religii, w większości przypadków nie jest jak chrzest, na który nie mieliśmy wpływu....
Offline
Znudzić? Jeśli wierzyłbyś w Boga/bogów, kochałbyś Go/ich i czcił to raczej nie mógłbyś się znudzić...
Jednak skoro masz takie zdanie to nie idź do tego bierzmowania, chyba że rodzice Cię zmuszą. Wiadomo, siła wyższa niestety.
Offline
Do POSTAL'a -
[ ale i do wszystkich , ktorzy maja podobne dylematy ]
Stoisz przed bardzo waznym wyborem - tak naprawde nie chodzi tutaj o Twoja religijnosc - religijne praktykowanie czy Twoje wierzenia
To jest wybor "drogi zyciowej" - dlaczego ??
otoz teraz tak tego nie postrzegasz ale pojscie lub nie pojscie do bierzmowania, nakresla Twoje dalsze wybory,
jesli chodzi o zycie w katolickim spoleczenstwie
To czym jest bierzmowanie - wiesz pewnie lepiej ode mnie / po dlugich don przygotowaniach co jest wogole jakims absurdalnym wymogiem
Napisze Tobie - czym jest brak bierzmowania i o jakich pisze wyborach w przyszlosci
Nie podejscie do sakramentu bierzmowania - praktycznie wyklucza Cie z takich spraw jak bycie ojcem chrzestnym , wziecie slubu katolickiego,
a ochrzeczenie dziecka, niepraktykujacego rodzica, jest tez trudne
Teraz nie ma to dla Ciebie znaczenia ale za kilka lat bedzie to mialo znaczenie dla Twoich bliskich -
moze dla Twojej dziewczyny / przyszlej narzeczonej - na pewno dla jej rodzicow ,
dla Twoich przyjaciol, ktorym bedziesz zmuszony "odmowic trzymania ich dziecka do chrztu" .
Ani sie nie obejzysz a juz relacje Twoje z przyjaciolmi ktorzy sa praktykujacymi katolikami popsuja sie -
Bierzmowanie jest tak naprawde testem na Twoja gotowosc do pozostawania we wspolnocie katolikow -
jesli nie chcesz tam pozostac i nie chcesz brac udzialu w zyciu religijnym ale i spolecznym tej wspolnoty
to bierzmowanie jest Tobie niekonieczne - ale jesli chcesz aby Twoje relacje z ludzmi z tej wspolnoty nadal byly takie jak teraz
to powinienes przystapic do przygody z bierzmowaniem, pomimo iz jest to sytuacja niekomfortowa
oczywiscie juz slysze ze przeciez mozna "sie bierzmowac" i pozniej,
i ze to jest tylko kwesja zwiekszonego "co łaska"
albo ze pomijam tutaj sprawe wagi bierzmowania w osiagnieciu zbawienia duszy
[ szacunek dla dogmatow wiary ludzi wierzacych nie pozwala mi na hihot]
Doroslosc polega na przyjeciu konsekwencji podjetych decyzji,
Dojzalosc na wyobrazeniu sobie konsekwencji decyzji ktore chcemy podjac
Sam zdecyduj - masz wolna wole i zyjesz w wolnym kraju
Ostatnio edytowany przez bernard (2012-05-01 11:45:25)
Offline